wytrzymać!...<br>Wytłumaczył szybko i pobieżnie, jak ma wyglądać opieka nad trzodą, pokazał, gdzie jest najlepsze pastwisko świńskie, i pognał do swoich owiec. Kalias pozostał sam. Zauważył, że chory zapadł w jakąś niespokojną drzemkę, bo oczy zamknął i zaczął pospiesznie oddychać, chwilami tylko wstrząsając się całym ciałem. Kalias postawił obok legowiska kubek wody i wyszedł z szałasu do trzody. Było tu kilkanaście sztuk starych zdziczałych świń i dużo młodych. Wszystko kłębiło się w kotlinie, ryjąc ziemię, kwicząc i przewracając się. Dwa dziko patrzące, ponure psy leżały przed szałasem, uwiązane na powrozach, z łbami położonymi na przednich łapach i czujnie obserwowały tarzające się