lecz zaczarowanymi księżniczkami i rycerzami, <br>którym robiła kostiumy z kolorowej bibułki, a potem <br>lalki odgrywały całe sztuki, zupełnie jak w teatrze <br>kukiełek. <br><br>Kuchenka znowu nie była czasem kuchenką, ale maszyną, <br>lokomotywą, a nawet statkiem parowym - zależnie <br>od tego, czego było potrzeba. <br><br>- To jest statek parowy - mówiła po <br>prostu mama, i kuchenka stawała się statkiem parowym... <br><br><br>I tak było z każdą rzeczą, której tylko dotknęła. <br>Bo w zabawach z mamą najpiękniejsze było właśnie <br>to, że wszystkie rzeczy stawały się naraz nierzeczywiste, <br>nieprawdziwe i tajemnicze. <br><br>Tym razem jednak mama bawiła się ze mną jakoś <br>zupełnie inaczej. Nie było w tej zabawie ani czarowników