Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
grzecznie... te chałturę poczciwej Zofii... religijną i profilaktyczną... bo te podlotki "jerozolimskie" wolą na razie się mizdrzyć do telewizji niż w tej olszynie w doktora się zabawiać.
Rozeszli się przed kościołem, gdzie było już widać rodziny zdążające na spektakl wielkopostny.
Gdy Polak znikł za ciężkimi drzwiami, Hans obszedł róg. Z kuchni nie dobiegał żaden dźwięk. Pokój zastał pełen powietrza. Przez okno jakby śpiew daleki. "Flisacy?... To pewnie "kobiety jerozolimskie"". Wsłuchał się lepiej... "Simon and Garfunkel" znad rzeki!
Kładąc się, spojrzał na piec. Uśmiechnął się do kafli retro. Gerta przestała już palić. Ręce pod głowę. Nie, przy ciele. Dłonie na udach. Statua
grzecznie... te chałturę poczciwej Zofii... religijną i profilaktyczną... bo te podlotki "jerozolimskie" wolą na razie się mizdrzyć do telewizji niż w tej olszynie w doktora się zabawiać. <br>Rozeszli się przed kościołem, gdzie było już widać rodziny zdążające na spektakl wielkopostny. <br>Gdy Polak znikł za ciężkimi drzwiami, Hans obszedł róg. Z kuchni nie dobiegał żaden dźwięk. Pokój zastał pełen powietrza. Przez okno jakby śpiew daleki. "Flisacy?... To pewnie "kobiety jerozolimskie"". Wsłuchał się lepiej... "Simon and Garfunkel" znad rzeki! <br>Kładąc się, spojrzał na piec. Uśmiechnął się do kafli retro. Gerta przestała już palić. Ręce pod głowę. Nie, przy ciele. Dłonie na udach. Statua
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego