po herbacie wymiotuje czarną, krwawą śliną. Niezmącona świadomość jest źródłem dodatkowej udręki. Widzi, ile sprawia kłopotu, wstydzi się swego stanu. Basia mówi, że zawsze była wypielęgnowana, czysta, pachnąca. <br>Wybrańcy bogów umierają młodo. Pielęgnując babcię byłam szczęśliwa, że mamusia została wybrana. <br>W ostatni dzień szłam do niej w śnieżną zawieruchę. W kuchni światło, Basia sama, w pokoju ciemno. Stało się? Nie, ale zaczęły się bóle. Pogotowie, zastrzyk. Błagała lekarkę, żeby mocny, żeby mogła zasnąć na wieki, na wieczne odpoczywanie. Czy zrobiłabym to, gdybym była lekarką? Tak. <br>Śpi. Ciężki oddech, świszczący. Potworny zaduch. <br><br>Już się nie obudziła po morfinie. Nie zobaczyłam więc tej