całkiem szczególną atmosferę pełną tkliwego ciepła, wymoszczoną rodzinną serdecznością, wonną zapachem mleka, a z widowni w stronę estrady czy sceny tchnie żarliwe poparcie wysiłku tych młodych, którzy dopiero co się opierzyli i próbować będą wstępnych lotów. Siedzące w krzesłach matki noszą wypieki na twarzach, a jakby tylko mogły, niosłyby w kulisy bułki z szynką, gdyby to nie było za daleko. Dobre babcie, którym już więcej nic z możliwości życia nie zostało, mają w oczach błaganie, żeby dla młodzieży, pierwsze stawiającej kroki, audytorium okazało się łaskawe. Zdenerwowani bracia debiutujących dziewcząt rozglądają się, czy aby wszyscy wokół gotowi są do oklasków, bo jeśli