Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
wali gorzała, że unieważnia te wszelkie aromaty. Rozbawiony, rozchichotany nagle spostrzegam, że Gocha jest już gotowa. Przywiera do mnie udami, ociera się gwałtownie, chce już mnie przyjąć. Widzę w zmatowiałym lusterku, jak z mojej twarzy znika uśmiech. Wciąż trąc się o siebie, całując, błądząc po sobie dłońmi, przygotowujemy się do kulminacji.
Ale przecież Małgosia też tego chciała. Specjalnie na tę podróż włożyła pończochy i spódnicę, żeby uczestniczyć w moich radosnych eksperymentach. Jej ręce zaczynają trzepotać jak skrzydła rannego ptaka. Wyprężoną dłonią zrzuca coś na podłogę. To pewnie jakiś pojemnik z mydłem. "Cicho! Cicho!" - jęczy, mityguje sama siebie i zaciska zęby na
wali gorzała, że unieważnia te wszelkie aromaty. Rozbawiony, rozchichotany nagle spostrzegam, że Gocha jest już gotowa. Przywiera do mnie udami, ociera się gwałtownie, chce już mnie przyjąć. Widzę w zmatowiałym lusterku, jak z mojej twarzy znika uśmiech. Wciąż trąc się o siebie, całując, błądząc po sobie dłońmi, przygotowujemy się do kulminacji. <br>Ale przecież Małgosia też tego chciała. Specjalnie na tę podróż włożyła pończochy i spódnicę, żeby uczestniczyć w moich radosnych eksperymentach. Jej ręce zaczynają trzepotać jak skrzydła rannego ptaka. Wyprężoną dłonią zrzuca coś na podłogę. To pewnie jakiś pojemnik z mydłem. "Cicho! Cicho!" - jęczy, mityguje sama siebie i zaciska zęby na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego