I ty byś nie wytrzymał... <br>Ciężkie złoto...<br>Antonio przełknął ślinę, ale potrząsnął kluczami obojętnie.<br>- Słuchaj - szepnął gorączkowo Baptysta jak w natchnieniu - powiadam ci, że <br>tylko połowę zabrali... Resztę wcześniej schowałem... Wszystko ci oddam... Będziesz <br>bardzo bogaty... Uciekajmy razem...<br>- Łżesz, nie schowałeś.<br>- Na zbawienie duszy klnę się...<br>- Tanio cenisz swoje zbawienie, kumotrze. Może dlatego, że się go już nie spodziewasz...<br>- Nie łżę, dlaczego nie wierzysz?<br>- Dlatego, że byś to wcześniej powiedział - dlatego, że jesteś na to za głupi. <br>Dlatego, że widziałem worek, był pełniuteńki. Nie oszukasz mnie, stary.<br>Baptysta upadł na tapczan.<br>- Zagraj ze mną!... - błagał jeszcze szlochając.<br>- Nie masz o co