Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
do gniazda.
- Chodźmy do domu... - Guma ostrożnie stawiał stopy, żeby błoto nie nalało mu się do butów.
- No, chyba słyszał samochód? Mógłby wyjść - powiedział Hehe z pretensją.
Weszli do środka.
Guma nie rozstawał się z laptopem i rzutnikiem. Hehe w każdej ręce targał ogromną siatę z jedzeniem. Melenkof niczego nie kupował, bo nie miał za co.
Z małej sieni wchodziło się do dużej izby z piecem kuchennym. Porozrzucane naczynia, opakowania po jedzeniu, ubrania, buty - wszystko leżało na podłodze i meblach. Porządek panował jedynie na wielkim drewnianym stole. Cokolwiek tam się znalazło, konsekwentnie było zrzucane na podłogę.
- Jest gorzej, niż myślałem - mruknął
do gniazda. <br>- Chodźmy do domu... - Guma ostrożnie stawiał stopy, żeby błoto nie nalało mu się do butów. <br>- No, chyba słyszał samochód? Mógłby wyjść - powiedział Hehe z pretensją.<br>Weszli do środka. <br>Guma nie rozstawał się z laptopem i rzutnikiem. Hehe w każdej ręce targał ogromną siatę z jedzeniem. Melenkof niczego nie kupował, bo nie miał za co.<br>Z małej sieni wchodziło się do dużej izby z piecem kuchennym. Porozrzucane naczynia, opakowania po jedzeniu, ubrania, buty - wszystko leżało na podłodze i meblach. Porządek panował jedynie na wielkim drewnianym stole. Cokolwiek tam się znalazło, konsekwentnie było zrzucane na podłogę.<br>- Jest gorzej, niż myślałem - mruknął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego