jesteś? </><br><who1> I spotkałem się z jej dyrektorem, rozumiesz... Od lutego. </><br><who2> <vocal desc="Yhm"> </><br><who1> No to jeszcze w styczniu, w styczniu się z nim widziałem. On mówi tak: <q> No dobra, no tak, gdzie pan będzie mieszkać? Jakby pan przyszedł do pracy do Warszawy? </q> Ja mówię <q> Panie, kurde, będę miał gdzie. </q> Mówi <q> no to luzik, kurde, dobra. A to OK, niech pan idzie. Będę to musiał pchnąć do komendanta. </q> </><br><who2> <vocal desc="laugh"> </><br><who1> Za tydzień dostałem odpowiedź, kurde, że o.k. mam przyjechać, kurde zobaczyć się z komendantem. Przyjechałem, kurde, widzieć się z komendantem-komendanta nie ma. Ale w końcu, kurwa, wicekomendant też może cię zatrudnić. Powiedziałem dobra, kurde, poszedłem