Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
wybrać, zawsze przy drodze stoi jakaś knajpa jak nagroda za ciszę i bezruch domu.
Przywiązywał konie, rzucał im parę garści siana i szedł pić, a że wszyscy go znali, to zawsze znajdował się jakiś wróg. Pod wieczór ci trzeźwiejsi wyrzucali za próg dwóch splecionych mężczyzn. Ci padali w błoto albo kurz, próbując dobrać się sobie do wrażliwych miejsc, zmusić się nawzajem do odczucia jakiegoś bólu. Potem Kościejny podejmował drogę na południe. Spokojny, przysypiający, konie tak samo, noga za nogą aż po krawędź nocy, gdzie ciemność niczym tłuste, czarne mleko rozlewała się nad górami. We śnie wyprzęgał konie, we śnie upadał na
wybrać, zawsze przy drodze stoi jakaś knajpa jak nagroda za ciszę i bezruch domu.<br>Przywiązywał konie, rzucał im parę garści siana i szedł pić, a że wszyscy go znali, to zawsze znajdował się jakiś wróg. Pod wieczór ci trzeźwiejsi wyrzucali za próg dwóch splecionych mężczyzn. Ci padali w błoto albo kurz, próbując dobrać się sobie do wrażliwych miejsc, zmusić się nawzajem do odczucia jakiegoś bólu. Potem Kościejny podejmował drogę na południe. Spokojny, przysypiający, konie tak samo, noga za nogą aż po krawędź nocy, gdzie ciemność niczym tłuste, czarne mleko rozlewała się nad górami. We śnie wyprzęgał konie, we śnie upadał na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego