Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
dziesiątej byli w konsulacie.
Po paru godzinach wyczerpujących indagacji skierowani
zostali do hotelu "Krakowitz" przy ulicy Lajosa Kossutha 13.
Wtedy Kowalczyk przypomniał nieśmiało, że nie szukają
mieszkania, tylko chcą jechać do polskiego wojska.
Na wszystko przyjdzie czas - oznajmił ów urzędnik.
Tymczasem odpocznijcie sobie, zwiedzajcie miasto i bądźcie
dobrej myśli.
Na kwaterę odwiózł ich taksówką jeden z urzędników
i ulokował w dwuosobowym, przyzwoicie urządzonym pokoju.
Minęło prawie pięć dni, gdy wczesnym rankiem przybył na
kwaterę do Wojciucha i Kowalczyka nieznajomy cywil, który
przedstawił się jako Artur, pracownik konsulatu polskiego.
- Otóż przybyłem tu do panów w konkretnych sprawach.
A więc pan, panie Kowalszyk
dziesiątej byli w konsulacie.<br> Po paru godzinach wyczerpujących indagacji skierowani<br>zostali do hotelu "Krakowitz" przy ulicy Lajosa Kossutha 13.<br>Wtedy Kowalczyk przypomniał nieśmiało, że nie szukają<br>mieszkania, tylko chcą jechać do polskiego wojska.<br> Na wszystko przyjdzie czas - oznajmił ów urzędnik.<br>Tymczasem odpocznijcie sobie, zwiedzajcie miasto i bądźcie<br>dobrej myśli.<br> Na kwaterę odwiózł ich taksówką jeden z urzędników<br>i ulokował w dwuosobowym, przyzwoicie urządzonym pokoju.<br> Minęło prawie pięć dni, gdy wczesnym rankiem przybył na<br>kwaterę do Wojciucha i Kowalczyka nieznajomy cywil, który<br>przedstawił się jako Artur, pracownik konsulatu polskiego.<br> - Otóż przybyłem tu do panów w konkretnych sprawach.<br>A więc pan, panie Kowalszyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego