Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
w posępnym nastroju i spytał, czy nie mam żalu.
- Między nami okay, Dziadek - powiedziałem i podałem mu rękę, tak jak lubił.
On wtedy zawalił drugą klasę, podobno przez Milenę, i poszedł się uczyć gdzieś indziej; wiem, że grał zarobkowo na Starówce, bo często widywałem go w towarzystwie małej hipisiary, która kwestowała do jego kapelusza. A potem nie widziałem Zamszyca wieki całe, aż do przypadkowego spotkania w późnych latach osiemdziesiątych, gdy mnie już w ogóle nie poznał.
Przystanek 180, róg Czerniakowskiej i Gagarina, dwudziesta minuta czekania, ziąb jak skurwysyn, a przy mnie na ławce facet jak z rysunków Mleczki - tania, niemodna kurtka
w posępnym nastroju i spytał, czy nie mam żalu.<br>- Między nami okay, Dziadek - powiedziałem i podałem mu rękę, tak jak lubił.<br>On wtedy zawalił drugą klasę, podobno przez Milenę, i poszedł się uczyć gdzieś indziej; wiem, że grał zarobkowo na Starówce, bo często widywałem go w towarzystwie małej hipisiary, która kwestowała do jego kapelusza. A potem nie widziałem Zamszyca wieki całe, aż do przypadkowego spotkania w późnych latach osiemdziesiątych, gdy mnie już w ogóle nie poznał.<br>Przystanek 180, róg Czerniakowskiej i Gagarina, dwudziesta minuta czekania, ziąb jak skurwysyn, a przy mnie na ławce facet jak z rysunków Mleczki - tania, niemodna kurtka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego