Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
bezwąsy smyk
spoglądał nań z życzliwą pogardą.
- Celowość w przyrodzie - mówił Teofil - jest zastanawiająca, ale nie usprawiedliwia
takich wniosków. Ojciec bierze ją przez analogię do stosunków ludzkich. Ana1ogia
nie jest dowodem.
- Zaraz, zaraz, kochanku, weź tylko na rozum... Grodzicki teraz wszystko "brał
na rozum", choćby tę szczyptę soli, którą posypywał "kwiatek" mięsa z rosołu.
Bo jakże to: sód, który jest metalem, i chlor, który jest ostrym, trującym gazem,
tworzą taki oto niewinny i zdrowy związek!
- Doświadczenie wcale nam nie wskazuje, że wszystko ma przyczynę - upominał
go Teofil - tylko że każda zmiana ma swoją przyczynę. A to jest ogromna różnica!
Grodzicki mrugnął
bezwąsy smyk <br>spoglądał nań z życzliwą pogardą.<br> - Celowość w przyrodzie - mówił Teofil - jest zastanawiająca, ale nie usprawiedliwia <br>takich wniosków. Ojciec bierze ją przez analogię do stosunków ludzkich. Ana1ogia <br>nie jest dowodem.<br> - Zaraz, zaraz, kochanku, weź tylko na rozum... Grodzicki teraz wszystko "brał <br>na rozum", choćby tę szczyptę soli, którą posypywał "kwiatek" mięsa z rosołu. <br>Bo jakże to: sód, który jest metalem, i chlor, który jest ostrym, trującym gazem, <br>tworzą taki oto niewinny i zdrowy związek!<br> - Doświadczenie wcale nam nie wskazuje, że wszystko ma przyczynę - upominał <br>go Teofil - tylko że każda zmiana ma swoją przyczynę. A to jest ogromna różnica!<br> Grodzicki mrugnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego