bezwąsy smyk <br>spoglądał nań z życzliwą pogardą.<br> - Celowość w przyrodzie - mówił Teofil - jest zastanawiająca, ale nie usprawiedliwia <br>takich wniosków. Ojciec bierze ją przez analogię do stosunków ludzkich. Ana1ogia <br>nie jest dowodem.<br> - Zaraz, zaraz, kochanku, weź tylko na rozum... Grodzicki teraz wszystko "brał <br>na rozum", choćby tę szczyptę soli, którą posypywał "kwiatek" mięsa z rosołu. <br>Bo jakże to: sód, który jest metalem, i chlor, który jest ostrym, trującym gazem, <br>tworzą taki oto niewinny i zdrowy związek!<br> - Doświadczenie wcale nam nie wskazuje, że wszystko ma przyczynę - upominał <br>go Teofil - tylko że każda zmiana ma swoją przyczynę. A to jest ogromna różnica!<br> Grodzicki mrugnął