wkrótce przed komisję śledczą. Rozmowa jest nagrana, ale przytoczę decydujący fragment: <br>- Nie, nie chodzi mi o sushi czy wystawną kolację, coś na szybko, na ciepło, umieram, mam tylko 50 złotych. <br>- Kochana, wpadnij do nas, pani Krysia szykuje jesiotra, mamy sery ze Szwajcarii. <br>- Nie, dziękuję, nie wpadnę, bo jestem pogryziona przez labradora, źle wyglądam. Ratuj, widzę same sklepy spożywcze z pijanymi rowerzystami, żadnych gospód. <br>- Czekaj, czekaj, jest taka budka z flakami pod Piasecznem, jak ona się nazywa, aha, U Badowskich. <br>Tu nam przerwało, bo znajomy wszedł na kryty basen. Ruszyłam w poszukiwaniu flaków. Żadnych drogowskazów, za to miga neon Bar Niebieska Laguna