się cicho do drzwi; klucza nie było w zamku, mogła widzieć. Nie, to nie był Ludwik; młody mężczyzna o bujnej czuprynie. Pociągła, sympatyczna twarz, miły głos. Widziała, jak doktor z aparatu do mierzenia ciśnienia wyjmuje jakieś karteluszki.<br>- Są nowe zlecenia - usłyszała głos mężczyzny. - Przekaż je. Centrala pyta, czy zgłosił się łącznik.<br>- Tak - rzekł doktor z pewnym wahaniem - zgłosiła się łączniczka.<br>Wydawało się Krystynie, że młody mężczyzna się zdziwił. Ona też; przecież centrala wiedziała, że to jest kobieta. Dlaczego nie zapytano po prostu o Wandę?<br>- Przekażę "Aptekarzowi" - rzekł mężczyzna.<br>- Sam to zrobię - powiedział doktor. - Ty powinieneś jak najrzadziej bywać w aptece.<br>- W