pilnują dobytku. Do każdej osoby, która potrzebuje pomocy, docierają nasze służby, tysiąc osób działa w sztabie kryzysowym, monitorujemy teren, latają helikoptery</>".<br><div1>Jan Jaszczak, Trakt św. Wojciecha:<br>- Nikogo u nas ze służb miejskich dotąd nie było. Nikt nie proponował ewakuacji. Nikt nam nie pomaga, sami wszystko robimy. Drugi dzień z rodziną ładuję piach do worków.<br>Urszula Pokajzer, Trakt św. Wojciecha:<br>- Sąsiadka trzy godziny szła z dziećmi do Gdańska po pomoc, taka tu była ewakuacja. Nam nikt nic nie proponował.<br>Jolanta Walat, Orunia:<br>- Orunię chcą poświęcić, żeby ratować Gdańsk przed zalaniem wodą.<br>Barbara Mielec, wieś Miegowo:<br>- Chcą nas poświęcić, żeby ratować Orunię. Nas