Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
nieludzko, ale lubiliśmy to oddzielenie od innych, pozwalające na swobodne zachowanie się: mogliśmy robić, co nam przyjdzie do głowy, nie zwracając uwagi innych kolegów, a przede wszystkim naszego surowego opiekuna,

Za oknami autobusu pustynia zmieniała się w słońcu, ziarenka piasku błyskały srebrnie przy drodze, a dalej wszystko zatapiało się w łagodnej czerwieni i piętrzyło tarasami, na których - po prawej stronie - pojawiał się tu i ówdzie niski gliniany domek, nad nim drugi, wyżej trzeci, i pięły się stopniami wysoko pod niebo o rozbielonym od blasku błękicie,
po lewej zaś, płaskiej i równej, piętrzyły się czarne głazy, i pomyślałem, że gdyby był tu
nieludzko, ale lubiliśmy to oddzielenie od innych, pozwalające na swobodne zachowanie się: mogliśmy robić, co nam przyjdzie do głowy, nie zwracając uwagi innych kolegów, a przede wszystkim naszego surowego opiekuna,<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Za oknami autobusu pustynia zmieniała się w słońcu, ziarenka piasku błyskały srebrnie przy drodze, a dalej wszystko zatapiało się w łagodnej czerwieni i piętrzyło tarasami, na których - po prawej stronie - pojawiał się tu i ówdzie niski gliniany domek, nad nim drugi, wyżej trzeci, i pięły się stopniami wysoko pod niebo o rozbielonym od blasku błękicie,<br>po lewej zaś, płaskiej i równej, piętrzyły się czarne głazy, i pomyślałem, że gdyby był tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego