podpalił. Było chłodno, podłoga zadeptana, wilgotna, wszędzie ślady mokrych stóp.<br> - Oni chcieli tatusia rozstrzelać? - spytała Hania.<br> Ojciec przytaknął.<br> - Sądzili, że we dworze utworzono bastion obrony, że mieszkańcy pomagali Niemcom. Stąd przecież padł strzał, <br>i to skuteczny. Wzięli mnie za właściciela, dopiero ten Żak, poczciwina. A Stanisław miał go zawsze za łajdaka, bo jakoby komunista. Gdyby nie ten Żak i jego partyjna legitymacja...<br>- To on im pokazał legitymację?<br>- Nie wiem dokładnie, chyba coś w tym rodzaju. To jednak rozstrzygnęło o moim życiu, a może i o waszym.<br> Gawlikowa z parującą wazą wezwała do jadalni na posiłek.<br><br> - Kapuśniak zjedzony, ale ugotowałam zacierek na