Małej Strany. Zwinął się, uderzył łokciem, aż chrupnęło, wyrwał się, skoczył w drzwi. Pamiętał o ostrzeżeniu, zwinnie ominął leżącą tuż za progiem zawęźloną słomę.<br>Ścigający go Kyrielejson, ma się rozumieć, o magicznej słomie nie wiedział i zaraz na progu wywalił się jak długi, z impetem i poślizgiem jadąc przez świńskie łajna. Zaraz potem wywalił się na nawęzie Stork z Gorgowic, na klnącego na czym świat stoi Storka upadł trzeci z typów. Reynevan już był w siodle czekającego konia, już podrywał go do galopu, na wprost, na przełaj przez ogrody, przez grządki kapusty, przez agrestowe żywopłoty. Wiatr świszczał mu w uszach, za