Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wrażenie, jakbyś mnie nie lubił. Śmieszne, nieprawdaż?
Zatajony, zakrzepły w samej głębi gniew odbiera mi głos.
Zbyt dzielny, jak na moje chęci i przyzwyczajenia, jest ten żywy nieboszczyk.
Co gorsza, nie kłamie.
Wzdycha litościwie i patrzy na mnie jakby ze współczuciem?
Kto tu jednak, pytam siebie i was, będzie wkrótce łamał się pod ciężarem myeloblastomy, bólu i narastającej od wnętrza nicości?
Jakim prawem ów zdychający słoń użala się nad dolą sępa ścierwnika?
Jeszcze jeden uśmiech, a chlusnę koniakiem w ogłupiony pysk.
- Wybacz, stary! - mówię. - Ale niestety wiem trochę, co to znaczy myeloblastoma. Widziałem z bliska.
Naprawdę się nie boisz? - Boję się - mówi
wrażenie, jakbyś mnie nie lubił. Śmieszne, nieprawdaż?<br>Zatajony, zakrzepły w samej głębi gniew odbiera mi głos.<br>Zbyt dzielny, jak na moje chęci i przyzwyczajenia, jest ten żywy nieboszczyk.<br>Co gorsza, nie kłamie.<br>Wzdycha litościwie i patrzy na mnie jakby ze współczuciem?<br>Kto tu jednak, pytam siebie i was, będzie wkrótce łamał się pod ciężarem myeloblastomy, bólu i narastającej od wnętrza nicości?<br>Jakim prawem ów zdychający słoń użala się nad dolą sępa ścierwnika?<br>Jeszcze jeden uśmiech, a chlusnę koniakiem w ogłupiony pysk.<br>- Wybacz, stary! - mówię. - Ale niestety wiem trochę, co to znaczy myeloblastoma. Widziałem z bliska.<br>Naprawdę się nie boisz? - Boję się - mówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego