Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
perłowa suknia nie przysłaniała już niczego, bo nawet włosy, już uwolnione, spłynęły gęstą czarną falą ledwie do ramion,
i obudziły mnie słowa Felka, który opowiadał o Wigilii tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku, pierwszej wojennej, tam u nich, w Pińsku, o wigilijnej kolacji w rodzinnym gronie, już skromniejszej niż przedtem, o łamaniu się opłatkiem najpierw taty i mamy, a jego, Felka, z siostrą Basią, potem Basi z mamą i jego z tatą, i Basi z tatą, a jego z mamą...
a wszyscy życzyli sobie, aby nadchodzący rok okazał się przychylniejszy, choć nie bardzo w to wierzyli, i cieszyli się upominkami, jakie znaleźli pod
perłowa suknia nie przysłaniała już niczego, bo nawet włosy, już uwolnione, spłynęły gęstą czarną falą ledwie do ramion,<br>i obudziły mnie słowa Felka, który opowiadał o Wigilii tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku, pierwszej wojennej, tam u nich, w Pińsku, o wigilijnej kolacji w rodzinnym gronie, już skromniejszej niż przedtem, o łamaniu się opłatkiem najpierw taty i mamy, a jego, Felka, z siostrą Basią, potem Basi z mamą i jego z tatą, i Basi z tatą, a jego z mamą...<br>a wszyscy życzyli sobie, aby nadchodzący rok okazał się przychylniejszy, choć nie bardzo w to wierzyli, i cieszyli się upominkami, jakie znaleźli pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego