Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
na twarzy Bonharta wyraz rosnącego obrzydzenia. - Musimy już iść do teatru. Panu burmistrzowi doniesiono właśnie, że do miasta wjechał Windsor Imbra z oddziałem knechtów barona Casadei. Znaczy, na nas czas.
Bonhart wyciągnął z kalety flakonik, przetarł rękawem onyksowy blat stoliczka, wysypał na niego malutki wzgórek białego proszku. Przyciągnął Ciri za łańcuch przy obroży.
- Wiesz, jak tego używać?
Ciri zacisnęła zęby.
- Wciągnij do nosa. Albo weź na pośliniony palec i wetrzyj w dziąsło.
- Nie!
Bonhart nawet nie odwrócił głowy.
- Zrobisz to sama - powiedział cicho - albo zrobię to ja, ale takim sposobem, by wszyscy obecni mieli uciechę. Masz śluzówkę nie tylko w ustach
na twarzy Bonharta wyraz rosnącego obrzydzenia. - Musimy już iść do teatru. Panu burmistrzowi doniesiono właśnie, że do miasta wjechał Windsor Imbra z oddziałem knechtów barona Casadei. Znaczy, na nas czas. <br>Bonhart wyciągnął z kalety flakonik, przetarł rękawem onyksowy blat stoliczka, wysypał na niego malutki wzgórek białego proszku. Przyciągnął Ciri za łańcuch przy obroży.<br>- Wiesz, jak tego używać? <br>Ciri zacisnęła zęby.<br>- Wciągnij do nosa. Albo weź na pośliniony palec i wetrzyj w dziąsło.<br>- Nie!<br>Bonhart nawet nie odwrócił głowy.<br>- Zrobisz to sama - powiedział cicho - albo zrobię to ja, ale takim sposobem, by wszyscy obecni mieli uciechę. Masz śluzówkę nie tylko w ustach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego