Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
drzewami, gdzie żaden Niemiec nie przyjeżdżałby na rekwizycję bojąc się śmierci.
Marzenia te, proste w swej treści, wydawały się zbyt śmiałe i dlatego nadawali im miano marzeń, a nie dążeń.
- Marzycielu, marzycielu - mówił do Stacha Jurek. - Popatrz naokoło. Naokoło jest strach. Każdy wytrzeszcza ślepia aˇ głąb ulicy, czy nie dostrzeże łańcucha żandarmów. I ty, i ja idziemy ulicą, a głowami kręcimy, jakby były osadzone na obluzowanych gwintach. Czaisz się pod murem, czekasz na moment, kiedy żandarm położy ci dłoń na ramieniu: Ausweis bitte!
A jeśli nawet masz ten świstek, to patrzysz mu w twarz psim wzrokiem i myślisz: "A może mu
drzewami, gdzie żaden Niemiec nie przyjeżdżałby na rekwizycję bojąc się śmierci.<br> Marzenia te, proste w swej treści, wydawały się zbyt śmiałe i dlatego nadawali im miano marzeń, a nie dążeń.<br>- Marzycielu, marzycielu - mówił do Stacha Jurek. - Popatrz naokoło. Naokoło jest strach. Każdy wytrzeszcza ślepia aˇ głąb ulicy, czy nie dostrzeże łańcucha żandarmów. I ty, i ja idziemy ulicą, a głowami kręcimy, jakby były osadzone na obluzowanych gwintach. Czaisz się pod murem, czekasz na moment, kiedy żandarm położy ci dłoń na ramieniu: Ausweis bitte!<br>A jeśli nawet masz ten świstek, to patrzysz mu w twarz psim wzrokiem i myślisz: "A może mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego