w dramatycznym przedstawieniu <name type="tit">"Miłość Fedry"</> gra rolę trudną do ustalenia, już w pierwszej scenie wkłada prawą dłoń do, by tak rzec, wnętrza gustownych, elastycznych, czarnych gatek, zwija ją w pięść, po czym wykonuje ruchy, jakby kogoś w ciemię walił.</><br>Napięcie powoli rośnie. Artyście dramatycznemu oczy zaczynają z orbit wychodzić, jego łapa w gaciach łapie rytm zdumiewający. My - widownia nadwiślańska - kciuki za Wójcika trzymamy, śpiewamy w duchu: "<q>Polska gola, Polska gola, taka jest kibiców wola!</>". Koleżanka, którą do teatru wziąłem, żeby się ździebełko życia nauczyła - patrzy na mnie z politowaniem. W oczach jej pała fraza: "<q>Żal mi ciebie...</>".<br>Cóż miałem czynić? Prać