Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Dolina Issy
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1955
że wrzaski ustawały nagle: Chaim już miał w ustach coś w rodzaju uśmieszku, siedzieli z dziadkiem rozmawiając ,przyjaźnie. Życzliwość dla ludzi nie oznaczała wcale, że Surkont skłonny był ustępować ze swego. Dawne urazy wioską Ginie i dworem wygasły o powodu do kłótni. Co innego wioska Pogiry, z drugiej strony pod lasem. Toczyła ona nieustanne spory o prawo do pastwisk i przychodziło
to jej niełatwo. Schodzili się, roztrząsali, sprawę, gniew w nich wzbierał, wyznaczali delegację starszyzny. Kiedy jednak starszyzna zasiadła z Surkontem przy stole, na którym stała wódka i Gładził wierzch ręki dłonią i nie spiesząc się, serdecznie, tłumaczył.
Widać było jego
że wrzaski ustawały nagle: Chaim już miał w ustach coś w rodzaju uśmieszku, siedzieli z dziadkiem rozmawiając ,przyjaźnie. Życzliwość dla ludzi nie oznaczała wcale, że Surkont skłonny był ustępować ze swego. Dawne urazy wioską Ginie i dworem wygasły o powodu do kłótni. Co innego wioska Pogiry, z drugiej strony pod lasem. Toczyła ona nieustanne spory o prawo do pastwisk i przychodziło <br> to jej niełatwo. Schodzili się, roztrząsali, sprawę, gniew w nich wzbierał, wyznaczali delegację starszyzny. Kiedy jednak starszyzna zasiadła z Surkontem przy stole, na którym stała wódka i Gładził wierzch ręki dłonią i nie spiesząc się, serdecznie, tłumaczył. <br> Widać było jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego