Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
Nie było to niepokalane poczęcie.
- Nie mogę, Zuza - siedziała z opuszczoną głową, już nie płakała. - To moja wina, że się tak stało - wyszeptała.
- Nie oceniaj tego w kategoriach winy - odrzekłam. - Najwyżej głupoty. Obejrzałam sobie dokładnie tego twego rycerza. Zakuto go w najcięższą zbroję. Nie przebijesz się przez to prostactwo żadnym laserem, niczym, już sprawdziłam.
- Byłaś tam znowu? - przestraszyła się.
- Musi dać pieniądze, rozumiesz chociaż tyle? Gdzie chcesz urodzić to dziecko? U siebie, na biurku?
- Pójdę do domu samotnej matki - odrzekła. - Może jutro.
- Jak ciebie znam, odłożysz na później.
- Naprawdę pójdę. Mam adres.
- Tam też są potrzebne pieniądze.
- Urodzę dziecko, a potem
Nie było to niepokalane poczęcie.<br>- Nie mogę, Zuza - siedziała z opuszczoną głową, już nie płakała. - To moja wina, że się tak stało - wyszeptała.<br>- Nie oceniaj tego w kategoriach winy - odrzekłam. - Najwyżej głupoty. Obejrzałam sobie dokładnie tego twego rycerza. Zakuto go w najcięższą zbroję. Nie przebijesz się przez to prostactwo żadnym laserem, niczym, już sprawdziłam.<br>- Byłaś tam znowu? - przestraszyła się.<br>- Musi dać pieniądze, rozumiesz chociaż tyle? Gdzie chcesz urodzić to dziecko? U siebie, na biurku?<br>- Pójdę do domu samotnej matki - odrzekła. - Może jutro.<br>- Jak ciebie znam, odłożysz na później.<br>- Naprawdę pójdę. Mam adres.<br>- Tam też są potrzebne pieniądze.<br>- Urodzę dziecko, a potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego