Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
Pytasz "czego?" - pytam czule. - Tak witasz gości, pluskwo łonowa?
Grzeczniej! Jazda! Pędź do szefa! Powiedz mu, że profesor Rokita skorzystał z zaproszenia i czeka przed bramą.
- Aaaa! - pluskwa w smokingu od razu skręca się pokornie. - Sam szanowny pan profesor? - Tak! - wrzeszczę.
- Szanowny pan profesor łaskawie wybaczy, szanowny pan profesor będzie łaskaw - i już zgięty wpół ustępuje z progu. - P rowadzić! - nakazuję.
Zaczynam pojmować, że obecność szanownego pana profesora na tym przyjęciu nabiera nowej jakości - charakteru prestiżowego.
Obaj jesteśmy obywatelami królewskiego miasta, miasta, którego Uniwersytet należy do najgodniejszych w Europie.
Pan Wincenty uznał najpewniej, że moje przybycie "Pod Trzy Korony" wystarczy za
Pytasz "czego?" - pytam czule. - Tak witasz gości, pluskwo łonowa?<br>Grzeczniej! Jazda! Pędź do szefa! Powiedz mu, że profesor Rokita skorzystał z zaproszenia i czeka przed bramą.<br>- Aaaa! - pluskwa w smokingu od razu skręca się pokornie. - Sam szanowny pan profesor? - Tak! - wrzeszczę.<br>- Szanowny pan profesor łaskawie wybaczy, szanowny pan profesor będzie łaskaw - i już zgięty wpół ustępuje z progu. - P rowadzić! - nakazuję.<br>Zaczynam pojmować, że obecność szanownego pana profesora na tym przyjęciu nabiera nowej jakości - charakteru prestiżowego.<br>Obaj jesteśmy obywatelami królewskiego miasta, miasta, którego Uniwersytet należy do najgodniejszych w Europie.<br>Pan Wincenty uznał najpewniej, że moje przybycie "Pod Trzy Korony" wystarczy za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego