Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
jestem słaby, ale poza tym okej... Powiedz mi, co się właściwie stało wtedy w pabie?
- To chyba ty powinieneś wiedzieć najlepiej. Małgorzałka mówiła, że przy barze stałeś jakiś markotny, zupełnie nic nie słyszałeś. W pewnej chwili wybiegłeś jak z procy. I tyle cię widzieliśmy.
- Naprawdę? Nic nie pamiętam. Kojarzę jeszcze laskę Sychelskiego, Ewę bodajże - z trudem przywołał z pamięci obraz czarnowłosej dziewczyny.
- Ewę, Ewę! Chyba Iwę! To Niemra. Przyjechała na staż w ramach wymiany młodzieży. Młodzieży! Dobre sobie. Laska ma pod trzydziestkę.
Zygmunt nic nie rozumiał. Dałby sobie głowę uciąć, że wessało go oko Ewy. Błękitnooka toń... Cicho... Szatan... Spojrzał ukradkiem
jestem słaby, ale poza tym okej... Powiedz mi, co się właściwie stało wtedy w pabie?<br>- To chyba ty powinieneś wiedzieć najlepiej. Małgorzałka mówiła, że przy barze stałeś jakiś markotny, zupełnie nic nie słyszałeś. W pewnej chwili wybiegłeś jak z procy. I tyle cię widzieliśmy.<br>- Naprawdę? Nic nie pamiętam. Kojarzę jeszcze laskę Sychelskiego, Ewę bodajże - z trudem przywołał z pamięci obraz czarnowłosej dziewczyny.<br>- Ewę, Ewę! Chyba Iwę! To Niemra. Przyjechała na staż w ramach wymiany młodzieży. Młodzieży! Dobre sobie. Laska ma pod trzydziestkę.<br>Zygmunt nic nie rozumiał. Dałby sobie głowę uciąć, że wessało go oko Ewy. Błękitnooka toń... Cicho... Szatan... Spojrzał ukradkiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego