jak i ojciec, nie po sąsiednich dworach, ale po świecie, śród ludzi zajmujących się pracą umysłową albo sprawami publicznymi. Pani Florentyna zaś czuła się szczęśliwa w tych nowych dla siebie stosunkach, zarówno dlatego, że zaznawszy w młodości wiele upokorzeń od ludzi równego sobie stanu uważała towarzystwo innego pokroju za wielką łaskę losu, jak i dlatego, że czuć się szczęśliwą było zgodne z jej miłującym wszystko usposobieniem.<br>To byli rodzice Bogumiła Niechcica.<br>Bogumił Adrian był ich najmłodszym synem, przyszedł na świat w wiele lat po ślubie. Starsze dzieci powymierały, co było, jak mówiono w okolicy, karą Bożą za odwrócenie się pani Florentyny