to, że Bonzo się ożenił i ma córkę, a Sebastian właśnie zaczął uczyć historii. Znowu jesteśmy razem.</><br>"Szczeniackie" przyjaźnie, jeśli oczywiście przetrwają w dorosłym świecie, są bardzo specyficznymi związkami. Spotykając się z kumplami z podstawówki, fundujesz sobie odmładzającą kurację wspomnieniową, wracasz do dzieciństwa. Przez to, że znacie się już kilkanaście lat, traktujecie się trochę jak członkowie rodziny. Wystarczą dwa zdania, a już się rozumiecie, jeden żart i konacie ze śmiechu. Po prostu znacie się jak łyse konie.<br><q>- Nie potrafię traktować ich jak dorosłych, odpowiedzialnych ludzi. Nawet jak patrzę na Marcina, któremu robią się już zakola, to gdzieś w głowie mam obraz