miejskiej albo prezydentowi/wójtowi swojego miasta/wsi.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Retro: Plymouth Belmont&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Parafialny odpust&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Miał być wozem pięknym dla oka i tanim dla kieszeni, więc w dużej<br>części plastikowym. Nigdy nie osiągnął jednak klasy i sławy trabanta.&lt;/&gt;<br>Z początkiem lat 50. za oceanem zapanowała moda na krążowniki szos, czyli na drogowe wersje latających fortec. W ich produkcji królował Chevrolet, który dorobił się błogosławionego po dziś modelu Chevy '57 z oryginalnym designem czarnego nadwozia z namalowanymi językami ognia. Inni producenci pozazdrościli Chevroletowi, wypuszczając coraz większe i coraz szybsze krążowniki. Do roboty wziął się nawet Plymouth, dotąd produkujący najtańsze rodzinne czterokołowce, którymi szyku zadawać było