setki km, wiele dni i nocy, w najgorszych mrozach i warunkach komunikacyjnych (z prawdziwych niebezpieczeństw Angus jednak nie zdawał sobie sprawy ), a zakazuje synowi, młodemu i pełnemu sił, krótkiej wycieczki parugodzinnej, drobnych kilkunastu kilometrów. Być może, Angus przedobrzył sprawę, gdyby nie namawiał tak usilnie matki, może już po jej wyjeździe łatwiej dogadałby się z panem Misiorem. Oczywiście jak dalej potoczyłyby się sprawy, nie wiadomo.<br>Ale przynajmniej małe spacery po najbliższej okolicy, po samej ulicy Piaski i w pobliżu, nie był zakazane. Mniej więcej kilometr od zbiegu tej ulicy z szosą starachowicką, znajdował się wspomniany gmach gimnazjum, zajęty obecnie przez jakieś jednostki