zachwiał, dobry gracz, przyjmował ciosy. Czyżby ten poecina, to małe piszące draństwo, ten parszywy inteligencik miał swoje krecie korytarze, sięgał wysoko, czyżby coś wiedział, czego on jeszcze nie zna, dostał jakiś sygnał? <br>- Chcecie wiedzieć, co wam zarzucali towarzysze? - zaczął wyliczać, ujmując całą dłonią grube zmiękłe palce. - Pierwsze: mało pracujecie, jesteście leń, a to kraj do podboju - zaraz się poprawił - do pozyskania. Wam tylko baby w głowie, wycieczki, zabawy. Nikt prócz was nie należy do klubu, jesteście snobem. Krąg waszych znajomych: bywacie, zapraszają was, popadacie w zażyłość z kapitalistami, bo kim jest radża Khaterpalia? A jego teść? A ten krętacz Czandra? A