podłogi, z twarzami osłupiałymi, zdziczałymi od bojaźni: tępymi oczami wpatrywali się w ciemne, odrapane drzwi, za którymi snadź odbywały się rzeczy groźne, ostateczne -Pod ścianą, na krótkiej ławie, siedział żandarm: niewzruszony i sztywny, jakby wystrugany z drewna.<br>Właśnie otwarły się tamte drzwi nieszczęsne i wychylił się z nich jasny, wygolony łeb żołnierza.<br>- Wieś Brodnia!... Popisowi, którzy są - wystąp!<br>W ciżbie ruch się uczynił niespokojny, zamieszanie i ciężki szurgot niechętnych kroków.<br>Deczyński szedł wraz z innymi; prócz niego kilku jeszcze parobków przeciskało się z gromady. Sołtys Gądek stąpał. za nimi z powagą.<br>Weszli do sali, w której urzędowała komisja poborowa.<br>Za stołem