Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
przeszedł się w zamyśleniu po sali i przystanął w oknie. W dole nieprzejrzany plac roił się mrowiem głów. Tłum mitingował. Okolicznościowi mówcy wdrapywali się zwinnie na strome postumenty ośmiu symbolicznych dziewic-miast, rzucając stamtąd w ciżbę, w otwarte od natężonej uwagi usta, pełnymi garściami pastylki mocnych, zamaszystych słów, od których łechce w nosie i głowa kręci się jak pijana.
Z piedestału dziewicy, przedstawiającej Strasburg, mówił bezręki wąsal:
- Ja, towarzysze, chciałem rzec słowo względem tych towarzyszy, co to z branży kryminalnej. Będzie między nami, towarzysze, ze trzy tysiące towarzyszy-kanciarzy, wypuszczonych z więzień razem z pozostałym proletariatem. My, towarzysze, po sądach ich
przeszedł się w zamyśleniu po sali i przystanął w oknie. W dole nieprzejrzany plac roił się mrowiem głów. Tłum mitingował. Okolicznościowi mówcy wdrapywali się zwinnie na strome postumenty ośmiu symbolicznych dziewic-miast, rzucając stamtąd w ciżbę, w otwarte od natężonej uwagi usta, pełnymi garściami pastylki mocnych, zamaszystych słów, od których łechce w nosie i głowa kręci się jak pijana.<br>Z piedestału dziewicy, przedstawiającej Strasburg, mówił bezręki wąsal:<br>- Ja, towarzysze, chciałem rzec słowo względem tych towarzyszy, co to z branży kryminalnej. Będzie między nami, towarzysze, ze trzy tysiące towarzyszy-kanciarzy, wypuszczonych z więzień razem z pozostałym proletariatem. My, towarzysze, po sądach ich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego