Nie wiemy, Aldono, mimo wielu godzin i myśli, które poświęciliśmy tej zagadce. Romek oczywiście najwięcej, potem Ty i ja na końcu. Ale przecież - inaczej niż Wy. Czasem aż korci, żeby po prostu spytać u źródła; nawet miałem niedawno okazję, bo spotkaliśmy się przypadkowo w mieście - jest to już zgrzybiały starzec, ledwie chodzi; oczywiście o nic nie spytałem.<br>Jechali daimlerem Orłowskiego pustymi o czwartej rano, policyjnie wyludnionymi ulicami; Romek wzdrygnął się, kiedy ojciec Danki poruszył nagle polityczne zagadnienia.<br>- Niechże się pan nie obawia; czy ja wyglądam na człowieka aż tak głupiego, że posądza mnie pan o sympatię dla Hitlera? Przepraszam, jak panu