Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Sami chcemy wiedzieć, co to takiego, panie Krzysiu.
Nie omieszkam pana zawiadomić.
Proszę czekać cierpliwie.
I korzystać z łóżka dla wypoczynku.
Uśmiechnęła się niesamowicie i poszła.
Położyłem się.
Dopóki wędrowała po sali, leżałem posłusznie na łóżku, wyciągnięty na puszystym,
karmazynowym kocu.
I zastanawiałem się, czemu zawdzięczam tak wyczerpującą rozmowę z
lekarką, kiedy na ogół kontakt z chorym ograniczał się do dwóch, trzech zdawkowych
zdań.
Był taki, jaki powinien być w tych warunkach.
Wszak leczono tu mądrą chemią, zastrzykiem i pigułką, a nie
mądrym słowem i perswazją.
Więc cóż to się stało?
Nareszcie przypomniałem sobie pewien fakt z minionych dni!
Tyle wokół
Sami chcemy wiedzieć, co to takiego, panie Krzysiu.<br> Nie omieszkam pana zawiadomić.<br> Proszę czekać cierpliwie.<br> I korzystać z łóżka dla wypoczynku.<br> Uśmiechnęła się niesamowicie i poszła.<br> Położyłem się.<br> Dopóki wędrowała po sali, leżałem posłusznie na łóżku, wyciągnięty na puszystym, <br>karmazynowym kocu.<br> I zastanawiałem się, czemu zawdzięczam tak wyczerpującą rozmowę z<br>lekarką, kiedy na ogół kontakt z chorym ograniczał się do dwóch, trzech zdawkowych <br>zdań.<br> Był taki, jaki powinien być w tych warunkach.<br> Wszak leczono tu mądrą chemią, zastrzykiem i pigułką, a nie<br>mądrym słowem i perswazją.<br> Więc cóż to się stało?<br> Nareszcie przypomniałem sobie pewien fakt z minionych dni!<br> Tyle wokół
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego