Dziecko <orig>warmijskie</>, przyciskając do piersi skarb swój - kwiat paproci, rozwinięty wśród nocy świętojańskiej, szło aż do sali, w której byli zebrani mieszkańcy zamku. Stanęło wśród nich bose i trzymając w małych rączkach jak w alabastrowym kielichu przepiękny kwiat - uklękło i podało go Warmii, która przytuliła kwiat do piersi. <br>Dając dziecku lekarstwo i jedzenie na drogę, tak doń rzekła: <br>- Idź do mojego ludu i powiedz, że choćby wróg zabił moje ciało, ducha mojego nie zmoże. Ja będę żyła z wami w każdym kłosie zboża, w każdym kwiatku i drzewie, w powiewie wiatru, w szumie lasów i borów, w szmerze jezior i rzek