kotku. - Wiedział, że pod tym względem nie może dziecka zawieść. Zwykle kończył pracę w przychodni koło 14, 15 i szybko jechał po małego. Potem dopiero wizyty domowe - czasem więcej, czasem mniej. Ostatnio jakby więcej, chociaż grypa dawno minęła. Niektórzy pacjenci zapominają, że ,,przychodnia'' pochodzi od słowa ,,przychodzić''! Wygodniej jest wezwać lekarza do domu. Adam oceniał, że uzasadnione złym stanem chorego wizyty domowe to mniej niż połowa wezwań. <br>Bezmyślność i chyba... tak, nie bójmy się tego słowa - bezczelność ludzka posuwa się nawet i do tego, że kiedyś, gdy odmówił natychmiastowego przyjęcia poza kolejnością jakiejś dobrze ubranej paniusi z brudnymi paznokciami, usłyszał wypowiedziane