Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
niegdyś - jak to mawiają - i do boju, i do znoju, do tańca i do różańca,
umiał pić, umiał się bić, obecnie patrzył sam na siebie z obrzydzeniem, jak
na zdechłe ścierwo. Boleśnie odczuwał politowanie ukryte w oczach służby, rodziny,
przyjaciół, politowanie, które za jego plecami przemieniało się zapewne w pogardliwe
lekceważenie.
Czasem przychodziło mu na myśl, że gdyby zdołał ukrzepić się silnie w sobie,
może by przełamał zmorę uroku i stał się znów tym co dawniej. Kiedy właśnie
na to skrzepienie nie mógł się zdobyć żadną miarą. Wola jego była bezwładna
i chora. Skąd mu chcieć, zapragnąć żywo?
Znów kroki, szelest
niegdyś - jak to mawiają - i do boju, i do znoju, do tańca i do różańca, <br>umiał pić, umiał się bić, obecnie patrzył sam na siebie z obrzydzeniem, jak <br>na zdechłe ścierwo. Boleśnie odczuwał politowanie ukryte w oczach służby, rodziny, <br>przyjaciół, politowanie, które za jego plecami przemieniało się zapewne w pogardliwe <br>lekceważenie.<br>Czasem przychodziło mu na myśl, że gdyby zdołał ukrzepić się silnie w sobie, <br>może by przełamał zmorę uroku i stał się znów tym co dawniej. Kiedy właśnie <br>na to skrzepienie nie mógł się zdobyć żadną miarą. Wola jego była bezwładna <br>i chora. Skąd mu chcieć, zapragnąć żywo?<br>Znów kroki, szelest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego