stanowczym "zostań", melduje <br>się Dominice posłusznie drapaniem w drzwi.<br>- Klamka! - podpowiada Dominika. - No... Mam z tobą <br>porozmawiać, wiesz? Który język wybieramy, twój czy <br>mój?<br>Warcek patrzy na nią bacznie swoim jednym zdrowym okiem. Oko <br>jest jasnobrązowe, a spojrzenie, choć intensywne, ma zwykły <br>spokojny wyraz. Ściśle przyległa do oka powieka drga lekko. <br>Drugie oko zasnuwa bielmo, nad nim jaśnieje wielka blizna nie <br>zarosła włosem. Dominika kładzie rękę na szerokim <br>psim czole. Podnosi najpierw jedno, potem drugie ucho.<br>Pies przyjmuje żarty z - rzec można - uśmiechem, <br>macha owłosionym jak szczotka ogonem, na pół obwisłym, <br>z zasady nie noszonym wysoko.<br>- Tak lubisz? - pyta setny raz