przecież...<br>- Co rozumiesz przez "wszystko"? - To, co przeszedłeś...<br>- Ach, to!<br>- Wiem przecież, Antoni, że musiało ci być ciężko, że straszne rzeczy przeżyłeś. Ale gdybyś tylko zechciał...<br>- Co gdybym zechciał?<br>- Dawniej, kiedy miałeś zmartwienia albo kłopoty, zawsze się nimi ze mną dzieliłeś. Przypomnij sobie.<br>- Tak?<br>- Nie pamiętasz? - Możliwe.<br>Głos jej zadrżał lekko:<br>- Czy teraz jestem już dla ciebie zupełnie obcym człowiekiem? W niczym ci nie mogę pomóc?<br>- W czym na przykład?<br>Znów umilkła. "Zaraz zacznie płakać" - pomyślał. Ale nie zaczęła.<br>- Byliśmy, zdaje się, szczęśliwym małżeństwem, Antoni - powiedziała cicho.<br>Ach, więc to! Byliśmy, było, dawniej, kiedyś... Czas przeszły na wszystkie sposoby odmieniany. Dla