Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
to się źle skończy. Ten kraj schodzi na psy. Nawet taki gość jak pan, niby nic na pierwszy rzut oka, a może pan stanowić potencjalne niebezpieczeństwo i lu, i po zawodach, i nie ma najwybitniejszej osobistości, którą wydała nasza ziemia.
Torba, strasznie ciężka. Przypomniał sobie. Leżała na podłodze. Wszystko się lepi, koszula, majtki, spodnie, skarpety. I ta zawszona menda też.
- Postawić panu piwo? - spytał zrezygnowany.
- Gdyby pan mógł, wie pan, te emerytury. No i dodatek zabrali, że niby za politykę, ale jaka tam u nas była polityka. Człowiek się starał, pracował najlepiej, jak umiał. Ci, co później przyszli, to dopiero się
to się źle skończy. Ten kraj schodzi na psy. Nawet taki gość jak pan, niby nic na pierwszy rzut oka, a może pan stanowić potencjalne niebezpieczeństwo i lu, i po zawodach, i nie ma najwybitniejszej osobistości, którą wydała nasza ziemia.<br>Torba, strasznie ciężka. Przypomniał sobie. Leżała na podłodze. Wszystko się lepi, koszula, majtki, spodnie, skarpety. I ta zawszona menda też.<br>- Postawić panu piwo? - spytał zrezygnowany.<br>- Gdyby pan mógł, wie pan, te emerytury. No i dodatek zabrali, że niby za politykę, ale jaka tam u nas była polityka. Człowiek się starał, pracował najlepiej, jak umiał. Ci, co później przyszli, to dopiero się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego