informacyjnym: <br>-Marian i Julek, i znowu zajęła miejsce za stołem. Doktor rzucił na nią przelotne <br>spojrzenie, sądząc zapewne, że dowie się czegoś więcej. Ula milczała.<br> - Dziękuję - rzekł odsuwając filiżankę. - Może dolać? Jest jeszcze trochę.<br> - Nie, wystarczy.<br> Przeszedł do gabinetu. W chwilę potem na progu kuchni stanęła Pestka. Mokre, <br>czarne kosmyki lepiły się do czoła, po różowych policzkach spływały krople deszczu. <br>Oczy, srebrne jak rtęć i ukryte r w ciemnych rzęsach, błyszczały śmiechem.<br> - Leje! - oświadczyła raźno, jakby przynosiła najlepszą nowinę; zrzuciła wiatrówkę <br>i przemoczone trepki. Wiesz już o wyspie?<br> - Co takiego?<br> - Na wyspie ktoś był. Wczoraj, i palił ognisko. Ale to nic, rozprawimy