wyzwoliło we mnie nową wściekłość.<br> - Szybciej, do jasnej, nie wiecie, jak wygląda bieg?!<br> Szybciej!... - krzyczałam pokonując własne odruchy litości i był to krzyk przeciwko mnie samej.<br> Za chwilę wróciło odrętwienie, w którym wodziłam już tylko za lśniącymi główkami błędnym, nic nie widzącym wzrokiem.<br> Dopiero dźwięk dzwonka wyrwał mnie z tego letargu.<br> Wyszłam cicho i bez słowa, w zawstydzeniu, wyszłam zdaje się, nie zauważona.<br> Nie wiem nawet, czy dziewczynki usłyszały natychmiast dzwonek, czy też nie słysząc biegały dalej zmęczone i opadające z sił; został więc we mnie po tamtej lekcji wstyd z powodu okazania przed dziewczynkami własnej słabości, pozostał po tym niesmak