Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
tu ciągnie. Bo przecież rodzice nigdzie nie jeździli i niczego nie oglądali. Tak jakby nie było niczego dawniej... A człowiek nie pytał, może szkoda...
Ojciec tylko mówił, że przed wojną nikomu z rodziny się nie śniło, że zobaczy kiedykolwiek morze... Kto mógł sobie pozwolić, żeby gdzieś tam wyjeżdżać na jakieś letniska... - Jak byłem chłopakiem, to tylko marzyłem, żeby zobaczyć morze - tak mówił i uśmiechał się tajemniczo. I potem opowiadał o Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym jak o jakiejś świętości. W urzędzie doradzili, skierowali, dali przydział. Matka na to: Co to za mieszkanie! Inni mają całe piętro, i to z łazienką. A my ciągle
tu ciągnie. Bo przecież rodzice nigdzie nie jeździli i niczego nie oglądali. Tak jakby nie było niczego dawniej... A człowiek nie pytał, może szkoda... <br>Ojciec tylko mówił, że przed wojną nikomu z rodziny się nie śniło, że zobaczy kiedykolwiek morze... Kto mógł sobie pozwolić, żeby gdzieś tam wyjeżdżać na jakieś letniska... - Jak byłem chłopakiem, to tylko marzyłem, żeby zobaczyć morze - tak mówił i uśmiechał się tajemniczo. I potem opowiadał o Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym jak o jakiejś świętości. W urzędzie doradzili, skierowali, dali przydział. Matka na to: Co to za mieszkanie! Inni mają całe piętro, i to z łazienką. A my ciągle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego