Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
opryskliwi kelnerzy. Do Lucjana czy Zygmunta podchodzi ciągle ktoś i pyta:
- Nie widziałeś Reichmana?
- Czy nie było tutaj Rulona?
- Czy nie widziałeś tutaj takiego rudego, grubego dziennikarza? Przychodzi często, no, wiesz chyba?
- Heni nie było tutaj?
Wszyscy się kręcą: wchodzą, wychodzą, zapominają płacić za kawę - kelnerzy klną. Chłopcy w zielonych liberiach noszą pisma, papierosy i rozstawiają krzesła.
Z wolna mija entuzjazm z powodu przyjazdu Dziadzi. Oswojono się z widokiem jego bródki i fajeczki. Jeszcze ktoś w przejściu wykrzyknie, zapyta, pozdrowi. Paczyński, młodzieniec o śniadej chorowitej twarzy i błyszczących oczach, patrzy ponuro na swych towarzyszy. Brocki, mimo że nie ma zwyczaju obmawiać
opryskliwi kelnerzy. Do Lucjana czy Zygmunta podchodzi ciągle ktoś i pyta:<br>- Nie widziałeś Reichmana?<br>- Czy nie było tutaj Rulona?<br>- Czy nie widziałeś tutaj takiego rudego, grubego dziennikarza? Przychodzi często, no, wiesz chyba?<br>- Heni nie było tutaj?<br>Wszyscy się kręcą: wchodzą, wychodzą, zapominają płacić za kawę - kelnerzy klną. Chłopcy w zielonych liberiach noszą pisma, papierosy i rozstawiają krzesła.<br>Z wolna mija entuzjazm z powodu przyjazdu Dziadzi. Oswojono się z widokiem jego bródki i fajeczki. Jeszcze ktoś w przejściu wykrzyknie, zapyta, pozdrowi. Paczyński, młodzieniec o śniadej chorowitej twarzy i błyszczących oczach, patrzy ponuro na swych towarzyszy. Brocki, mimo że nie ma zwyczaju obmawiać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego