Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
tak jak tu i teraz,
i my obaj, Felek i ja, cudownie przez nie odmienieni, pomknęliśmy za nimi w gęstniejący głębiej busz, i dogoniliśmy je, i staliśmy - one i my - przez chwilę naprzeciwko siebie, nozdrza przy nozdrzach, i czuliśmy, i one czuły to radosne podniecenie, i obwąchiwaliśmy się długo, i lizaliśmy się szorstkimi językami, i nagle było tak jak w tamtą pożegnalną noc w Bagdadzie, gdy dopiero świt ugasił płomienne uniesienie,
- Gdzieście byli? - spytał Albin. - Zniknęliście tak nagle z tymi kangurzycami...
- Ty i tak tego nie zrozumiesz! - odpowiedzieliśmy z Felkiem jednym głosem, ale naprawdę wcale tak nie myśleliśmy, bo Obi to nasz
tak jak tu i teraz,<br>i my obaj, Felek i ja, cudownie przez nie odmienieni, pomknęliśmy za nimi w gęstniejący głębiej busz, i dogoniliśmy je, i staliśmy - one i my - przez chwilę naprzeciwko siebie, nozdrza przy nozdrzach, i czuliśmy, i one czuły to radosne podniecenie, i obwąchiwaliśmy się długo, i lizaliśmy się szorstkimi językami, i nagle było tak jak w tamtą pożegnalną noc w Bagdadzie, gdy dopiero świt ugasił płomienne uniesienie,<br>- Gdzieście byli? - spytał Albin. - Zniknęliście tak nagle z tymi kangurzycami...<br>- Ty i tak tego nie zrozumiesz! - odpowiedzieliśmy z Felkiem jednym głosem, ale naprawdę wcale tak nie myśleliśmy, bo Obi to nasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego