mną, będziesz jej sobowtórem! Będziesz drugą Kirą. Nic się nie zmieni. Kocham cię tak samo, jak tamtą. Rozbierz się! Byłaś dla mnie czulsza niż prawdziwa Kira. Rozbierz się, prędzej!<br>Mam wrażenie, że tak do niej przemawiałem. Nie! To nieprawda! Żebrałem o litość.<br>Prosiłem ją, skamlałem pod drzwiami jak pies. Spazmatyczne łkanie więzło mi w gardle, dławiło, zaczynałem się dusić.<br>I wtedy właśnie usłyszałem te straszliwe słowa:<br>- Cóż ty sobie wyobrażasz, stary komediancie?. Czy nie rozumiesz, że cała ta tragifarsa już się skończyła? Ja miałabym zostać z tobą? Spójrz na siebie. Jesteś odrażający, obmierzły! Przejrzyj się w lustrze, żałośny psychopato!<br>Chwyciła z