Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
ochotą wlezienia pod kocz i konia a strachem przed niepokojącym zwierzęciem.
Kupcowa poprawiła perukę i zabrała głos:
- Tak, tak, mieszkali tu Joanna Zegadło z mężem, z tyłu po prawej stronie. Ona to nawet była rzetelna kobieta. Co tylko wzięła na kredyt, to zaraz zapłaciła. Ale un! Aj-waj! Un był łobuz.
Właścicielka domku przerwała. To ona powinna była mówić, bo ją pytali, nie kogo innego.
- Niech się kupcowa nie miesza. On, proszę panicza, to naprawdę był nic dobrego. Jemu się zdawało, że bogacz, że to panienka z zamku dała jego żonie piękny posag i wyprawę. I jaką wyprawę! Samych koszul to
ochotą wlezienia pod kocz i konia a strachem przed niepokojącym zwierzęciem. <br>Kupcowa poprawiła perukę i zabrała głos:<br>- Tak, tak, mieszkali tu Joanna Zegadło z mężem, z tyłu po prawej stronie. Ona to nawet była rzetelna kobieta. Co tylko wzięła na kredyt, to zaraz zapłaciła. Ale &lt;orig reg="on"&gt;un&lt;/&gt;! Aj-waj! &lt;orig reg="on"&gt;Un&lt;/&gt; był łobuz. <br>Właścicielka domku przerwała. To ona powinna była mówić, bo ją pytali, nie kogo innego. <br>- Niech się kupcowa nie miesza. On, proszę panicza, to naprawdę był nic dobrego. Jemu się zdawało, że bogacz, że to panienka z zamku dała jego żonie piękny posag i wyprawę. I jaką wyprawę! Samych koszul to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego